W szkole nie mogłam wysiedzieć, nie powiem ale stresowałam się trochę spotkaniem z Arkiem, w dodatku widziałam go w szkole, i wyglądał strasznie. Chyba się nie wyspał, w dodatku jak mnie zobaczył to się odwrócił więc naprawdę nie wiedziałam o co chodzi. Ale po lekcjach, wlokłam się niemiłosiernie. Zeszłam jako ostatnia do szatni, gdzie ubierałam się równie powoli i w końcu wyszłam przed szkołę, gdzie czekał na mnie Arek. Podeszłam do niego od razu podając mu reklamówkę z jego bluzą, na co zdziwiony spojrzał ale wziął ją ode mnie.
- Gdzie idziemy?
- Obstawiałem stawy, o tej porze praktycznie tam nikogo nie ma, więc będziemy mieć spokój. I od kiedy oddajesz mi bluzy w taki sposób?
- Wiem, że to jedna z twoich ulubionych, więc wolałam oddać. I uśmiechnij się. – objęłam go w pasie na co westchnął – Mów. – stanęłam przed nim
- Jestem po prostu niewyspany. Nie mogłem zasnąć i uczyłem się do sprawdzianu z chemii, a trochę tego było. No, a jutro mam sprawdzian z fizyki.
- Więc może powinniśmy ten spacer przenieść na inny dzień? Nie chcę, aby mój sportowiec był nie przygotowany.
- Dam radę. – na co jedynie wspięłam się na palcach i go pocałowałam delikatnie co odwzajemnił – Idziemy?
- Chwila. – szepnęłam powracając do całusów – Zaniedbałeś mnie trochę.
- Bo wolisz flirtować z innymi. – powiedział cicho na co złapałam go za poły kurtki
- Słuchaj, nie ma innych. Nie wiem co ci się ubzdurało w tej główce. Owszem wygłupiałam się z nimi i to wszystko. Mam przystojniaka, którego kocham. I dlatego w piątek idę na imprezę i będę grzeczna, a w sobotę pójdę na twój mecz i będę najlepsza, tak samo jak ty na boisku. Nikt nie będzie mieć takiego dopingu. I uśmiechnij się, wiesz że lubię te słodkie dołeczki. A i powinieneś wracać i się uczyć.
- No nie wiem czy będę najlepszy. I nie musimy, możemy iść na spacer. I wrócę się uczyć.
- Dobrze, ale uśmiechnij się. Proszę… - zawołałam jak mała dziewczynka na co się zaśmiał – Brawo.
Dałam mu całusa w policzek i złapałam za dłoń. Miałam nadzieję, że będzie teraz lepiej. Ale jednak poczuliśmy, że jest trochę za zimno na spacer, więc postanowiliśmy wracać. Tylko jedna rzecz mi się nie zgadzała, że swoje kroki skierował w stronę jego domu, ale już nic nie mówiłam a tylko przywitałam z babcią Arka, która jak zawsze nakarmiła nas i mogliśmy iść na górę. Nie miałam dużo zadane, więc spokojnie sobie odrabiałam, ale widziałam jak patrzył na moje zadania z matematyki, więc się zaśmiałam i go poprosiłam o pomoc. Kiedy wszystko miałam zrobione, patrzyłam jak się uczył biedny jakichś dziwnych symboli, ale tak to już zapewne jest na rozszerzonej chemii. Leżałam obok niego i mu się przyglądałam. Po pewnym czasie odłożył książkę na półkę i sam położył się obok mnie i w końcu dostałam mój ulubiony uśmiech.
- Mamy osiemnaście lat i lenimy się. Reszta pewnie szaleje, a my się uczymy. – zauważył na co się zaśmiałam – Wyszalej się za nas oboje na imprezie.
- Dobrze, ale dzisiaj mam imprezę u ciebie. – uśmiechnęłam się – I uwielbiam leżeć z tobą i nic nie robić.
- Myślałem raczej o tym, aby coś zrobić. – przysunął się do mnie i od razu pocałował na co zamruczałam
Takie popołudnie uwielbiałam jeszcze bardziej, w dodatku poczułam jego dłoń pod moją bluzką, więc przysunęłam się bardziej do niego. Na pewien czas zapomniałam nawet o tym, że na dole są inni domownicy. Ale za to głowę na karku miał właśnie Arek, który się odsunął. Rzucił tylko, że innym razem jak nikogo nie będzie na co się uśmiechnęłam. Ale postanowiliśmy obejrzeć jakiś film na zrelaksowanie się, stąd też wygodniej się rozłożyłam i wtulona w niego oglądałam komedię, ale w pewnym momencie jednak przymknęłam oko i odpłynęłam do krainy snów. Tego właśnie było mi trzeba, tyle tylko że jak się obudziłam to była szósta, przeciągnęłam się przecierając oczy kiedy Arek zamruczał cos i wtulił się w poduszkę. Usłyszałam ciche pukanie do drzwi i widziałam jego mamę na co się do niej uśmiechnęłam.
- Wyspana? Jest szósta rano, więc odwiozę cię przed pracą do domu, tak jak mówiłam twojej mamie. – a ja aż zdziwiona usiadłam – Chyba musicie znaleźć sobie inne filmy do oglądania.
Zaśmiała się a ja tylko wstałam z łóżka i nie powiem, ale zrobiło mi się trochę zimno więc wzięłam bluzę Arka, która leżała na krześle i z uśmiechem wyszłam za jego mamą. Jak się okazało, wczoraj nikt nam nie przerywał. A kiedy zadzwoniła moja mama z pytaniem czy wracam do domu, okazało się, że wraz z Arkiem śpimy jak zabici, i postanowili nas nie budzić. Zabrali laptopa i książki Arka z łóżka, i tak nas zostawili a mnie mieli przed szkołą odstawić do mojego domu. Stąd też pożegnałam się z jego mamą i weszłam do swojego mieszkania, gdzie widziałam moją z dziwnym uśmieszkiem.
- No, no nie myślałam, że dożyję tych czasów kiedy moja córka wraca do domu nad ranem. – objęła mnie ramieniem i zaprowadziła do kuchni – Byliście grzeczni?
- Byliśmy, spaliśmy w ubraniach. – zaśmiałam się siadając do śniadania – Ale kawy, mocnej kawy.
- Ale między wami wszystko już gra?
- Tak, mam nadzieję. Mam zazdrośnika.
- Coś o tym wiem. – zaśmiała się – Ale śniadanie i kawę masz. Kąpiel i do szkoły.
- Do szkoły? Jakie do szkoły? – usłyszałam za sobą – Czy mi ktokolwiek powie jakim to cudem moja córka wraca nad ranem do domu, po spędzonej nocy ze swoim chłopakiem, który jest od niej starszy zaledwie o miesiąc.
- Byli grzeczni. – zauważyła moja mama a ja spaliłam buraka
- I ty mówisz to tak spokojnie? To twoja córka! A on, on…
- No co? – założyła dłonie na biodrach a ja nie wiedziałam co się dzieje
- Jestem za młody na bycie dziadkiem. – szepnął a moja mama się zaśmiała
- Nie bój żaby, już tą rozmowę mam z nią za sobą. I nauczyłam ją jak ma o siebie dbać.
- A czy on ma taką za sobą? – rzucił – To moja córka, pamiętam jak się urodziła i miałem ją po raz pierwszy na rękach. A teraz mi wraca nad ranem i jeszcze się dowiaduje, że jest już zbyt dorosła.
- A czy możecie o tym sobie porozmawiać na osobności? Nie jest to temat, w którym chcę uczestniczyć. – rzuciłam wychodząc z kuchni
Od razu po wypiciu kawy poszłam pod prysznic i wyszykowałam się do szkoły. Mama mnie podrzuciła więc szybko poleciałam pod klasę. W dodatku dzisiaj miałam chemię, wiec poszłam pod klasę i widziałam Arka, który rozmawiał z koleżanką na temat zapewne sprawdzianu. Ale przepuściliśmy ich klasę i wtedy mnie o dziwo zauważył.
- Hej, mam coś twojego. – rzucił wyciągając z plecaka mój telefon
- No tak, a ja zastanawiałam się gdzie go zgubiłam. – westchnęłam chowając go do swojej torby
- To co wyście tak szaleli, ze nie wiesz gdzie gubisz telefon? – zaśmiała się Zosia a ja tylko przewróciłam oczami i pociągnęłam Arka na drugi koniec korytarza
- A tobie co?
- Jakbyś się czuł, kiedy byłbyś świadkiem rozmowy twoich rodziców, a zwłaszcza jęków twojego ojca, który zaczął coś gadać że nie wie czy wiesz co to zabezpieczenie. – szepnęłam a on się zaśmiał – Pobudka z rana.
- No cóż. Miałem rozmowę z moim ojcem, wtedy kiedy mama nas nakryła jak się całowaliśmy na moim łóżku. I przecież jesteśmy grzeczni, spaliśmy w ubraniach. I miałem ochotę założyć tą szarą bluzę. – uśmiechnął się, a ja rzuciłam że zimno mi było – Oj moje biedactwo. – dał mi całusa, którego odwzajemniłam – Miło było. I musimy to powtórzyć, ale wiesz… najlepiej bez niczego. – szepnął mi do ucha na co się uśmiechnęłam i poczułam ciepło na policzkach – A teraz daj całusa i uciekam na fizykę.
- Powodzenia.
Uśmiechnęłam się do niego po tym jak skradł mi całusa i wróciłam do Zosi, która tylko się z nas nabijała, a kiedy opowiedziałam jej co się wczoraj i dzisiaj rano wydarzyło to już w ogóle nie mogła zapanować nad śmiechem. Gdybym wiedziała, że tak zareaguje, to na pewno bym jej nie opowiedziała tej historii.
&&&
Ha! Mamy 7, wiem miał być rozdział wczoraj, ale jak wróciłam do domu to w sumie poszłam spać! Pierwszy tydzień w nowej pracy za mną i jeszcze tak mnie podbudowało to wszystko, że na moich ustach non stop widnieje jeszcze szerszy uśmiech niż do tej pory. Miło jest, kiedy po dwóch dniach tak bardzo spodobało im się twoje podejście do pracy, że nie chcą cię puścić do docelowego działu!
Ale ja nie o tym... kolejny rozdział w poniedziałek, a co! Jak szaleć to szaleć :D
ps. tworzę coś nowego, trzymajcie kciuki aby to wyszło :D choć nie wiem... ma być to historia dwóch braci czy może kuzynów? ktoś pomoże wybrać?
Zazdrośnik zazdrośnikiem, ale żeby nie nie był zbyt zazdrosny, bo z czasem to mogłoby się zrobić irytujące :P Mnie osobiście ciekawi ta impreza, chociaż nie chce mi się wierzyć, że Kasia mogłaby zbyt mocno zaszaleć, ale zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńMama dziewczyny jest nowoczesna, ale dla ojca zawsze będzie małą dziewczynką, więc to normalne że bardziej się martwi o pewne sprawy jak i o to, czy chłopak dziewczyny należycie ją traktuje ... i jest przygotowany na wszystko :P