poniedziałek, 5 listopada 2018

6. Wybaczą nam tacy przystojniacy?

Dzisiaj miała w szkole odbyć się jakaś prelekcja, więc nie mieliśmy z tej okazji dwóch lekcji z czego bardzo się cieszyłam. Byłyśmy w toalecie, i tuż przed dzwonkiem ruszyłyśmy ze śmiechem pod aulę, Zosia mi właśnie opowiadała jak spędziła wczorajszy dzień ze swoim chłopakiem, i co chwilę zanosiłam się śmiechem. Aż w pewnym momencie zostałyśmy napadnięte od tyłu przez kolegów z mat-fizu. Oczywiście pisnęłyśmy, ale i tak zanosiłam się śmiechem.

- Panie były tak zagadane, że nawet nie zauważyłyście nas. – zauważył Radek
- Ah przepraszamy. – rzuciłam – Wybaczą nam tacy przystojniacy?
- Owszem, ale zagracie z nami ponownie. Wystawisz mi kilka piłek co? A w piątek, impreza u Kuby, wybieracie się? – rzucił Kornel
- Ja bym poszła, ale nie wiem co z Arkiem. – zauważyłam i wtedy Kornel krzyknął do mojego chłopaka, czy idzie na imprezę, czy może też mnie puści samą
- Dzięki. – westchnęłam i zaraz obok nas stanął Arek – Wy też macie prelekcje?
- Tak i impreza? O co chodzi?
- No, Kuba wyprawia, i macie zaproszenie. A jeśli nie możesz iść, to pozwól Kasi. Będziemy o nią dbać i odprowadzimy grzecznie do domu. – zauważył Kornel na co się cicho zaśmiałam i wtedy zadzwonił dzwonek
- Jeśli chce niech idzie. – rzucił i wszedł do auli, gdzie usiadł obok swoich kumpli na co sama usiadłam obok chłopaków z Zosią
- Mam nadzieję, że nie będziesz mieć przez nasze zachowanie problemu? – usłyszałam szept przy swoim uchu więc wzruszyłam ramionami patrząc na plecy swojego chłopaka – Ale wpadnij na imprezę. Miło będzie jak będę mógł z tobą choć raz zatańczyć.
- Będę. – zaśmiałam się – Mam ochotę potańczyć i się czegoś napić. – uśmiechnęłam się szeroko co odwzajemnił
- Prosimy, tą dwójkę na końcu aby ze sobą nie rozmawiali. – usłyszałam i wtedy wszyscy spojrzeli na nas na co nie powiem, ale poczułam skrępowanie i spuściłam tylko głowę

Ale na szczęście dali nam spokój, a my już nie rozmawialiśmy, tylko swoją uwagę skupiliśmy na temacie, jaki nam przedstawiali. Ale nie powiem, były to flaki z olejem i wolałabym już mieć lekcje. Męczarnie dobiegły końca, i postanowiłyśmy iść z Zosią do baru, aby mogła kupić sobie batonika, którym podniesie poziom cukru w organizmie. Dlatego też złapałam za swoją torbę i szukałam telefonu, gdzie od razu widniała nowa nieodebrana wiadomość. Włączyłam ją i jak na złość musiałam zderzyć się z kimś w drzwiach, ale na moje szczęście był to Arek.

- Lepiej uważaj jak chodzisz, bo sobie krzywdę zrobisz. – mruknął na co zdziwiona na niego spojrzałam
- O co ci chodzi?
- Dobrze wiesz, i w piątek nie mogę iść na imprezę. Mam mecz w sobotę.
- W takim razie pójdę sama. – a on już otwierał usta – Tak, pójdę. Bo nie zamierzam siedzieć w piątkowy wieczór w domu. A mam ochotę się czegoś napić i potańczyć trochę. Więc wybacz, ale nie będę siedzieć na tyłku tylko dlatego, że to impreza u kogoś kogo ty zapewne nie lubisz.
- A rób co chcesz.
- A żebyś wiedział. Zresztą twoje zachowanie jest bardzo dziecinne. I przepraszam, ale czeka na mnie przyjaciółka. Tak samo jak muszę odpisać.

Mruknęłam i po prostu poszłam przodem i od razu złapałam Zosię pod pachę na co zdziwiona na mnie spojrzała, ale tylko machnęłam ręką. Ona sama poszła kupić sobie batona, więc ja odpisywałam mamie na wiadomość. Zadowolona, że została mi jeszcze tylko jedna lekcja, jako tako na niej wysiedziałam i pożegnałam się z Zosia, która musiała niestety zostać na poprawkowej matematyce. Życzyłam jej powodzenia, a sama zeszłam na dół do szatni. Aż tak mi się nie spieszyło, z tego co mama mi napisała to miała spóźnić się pięć minut, więc spokojnie sobie ubierałam płaszcz i zostawiłam kilka książek, które nie były mi potrzebne na jutrzejszy dzień. Do tego przykryłam je torbami na w-f, aby nikt mi czasem nie ukradł tych książek i wyszłam z boksu, kierując się w stronę drzwi, kiedy do środka wbiegło dwóch chłopaków na co od razu warknęłam zła, aby uważali.

- Ej Kaśka, wyluzuj. – zaśmiał się Bartek na co przewróciłam oczami – Złość piękności szkodzi. A nasz Aruś na pewno by nie chciał, aby twoja uroda przeminęła. Bo wtedy na pewno poszuka sobie lepszego modelu.
- Bardzo śmieszne, nie ma co. – rzuciłam i ich wyminęłam od razu kierując się w stronę parkingu

Moja mama miała szczęście, czekała na mnie tuż przy samej szkole, więc wrzuciłam swoją torbę na tylnie siedzenie i zła wsiadłam obok niej. Tylko się zaśmiała i dobrze wiedziała, że coś się stało, więc jej wszystko opowiedziałam. Zresztą miałyśmy zrobić zakupy spożywcze, i w dodatku taty dzisiaj nie było, więc postanowiłyśmy zjeść na mieście. Raz można zaszaleć. Stąd też siedziałam w restauracji i nawijałam mamie o dzisiejszym dniu. A zwłaszcza o zachowaniu Arka. Wróciłyśmy do domu, gdzie od razu poszłam do swojego pokoju, aby odrobić lekcje. I kiedy wszystko leżało spakowane w torbie, mogłam się zrelaksować. Odpaliłam facebook i skype i sprawdzałam sobie wiadomości. Właśnie oglądałam śmieszny filmik, który wysłała mi Zosia, kiedy zobaczyłam, że dostałam wiadomość.  Kliknęła w nią i widziałam, że to Arek. Westchnęłam tylko i ją odpaliłam, a trochę była długa.

„Hej, zapewne dobrze się bawisz wieczorem. Jednak ja nie mogłem przestać myśleć o tym co dzisiaj się działo. Nie powiem, ale to, że idziesz na imprezę beze mnie, trochę mnie poruszyło. I masz rację, może zachowujemy się dziecinnie, ale nie muszę się przyjaźnić z nimi. W dodatku nie podoba mi się ten Radek, wiem jak reagowałaś na mnie, na początku naszej znajomości i tak samo zachowujesz się w stosunku do niego. Uśmieszki, flirt. I to dlatego jestem zły, bo ty tego nie widzisz. Ty się dobrze bawisz, ale nie ja. Zresztą zauważyłem, ze ostatnio między nami nie układa się tak jak trzeba. Nie wiem, czy seks coś zmienił między nami, czy to coś innego. I prawda jest taka, że boję się… że chcesz ze mną zerwać, stąd też szukasz sobie nowego kandydata na chłopaka.” 

Przeczytałam to jeszcze raz i zamiast mu odpisać, po prostu wyciągnęłam telefon spod poduszki i wykręciłam tak dobrze mi znany numer telefonu. Jeden sygnał, drugi, trzeci. Już miałam się rozłączyć kiedy usłyszałam krótkie halo.

- Przeczytałam wiadomość. – a Arek tylko westchnął – Nie wiedziałam, że tak o tym myślisz. Nie zamierzam cię porzucać i zastąpić kimś nowym.
- Na pewno?
- Arek. – jęknęłam – Dlaczego ty masz teraz takie wątpliwości?
- Nie wiem. – westchnął – A do tego ta impreza, beze mnie.
- Myślisz, ze co ja tam będę robić? Zresztą to nie pierwsza impreza gdzie jesteśy osobno. Mam ci przypomnieć jak poszedłeś w wakacje sam? No właśnie. – rzuciłam kiedy nic nie powiedział – Spotkajmy się jutro, porozmawiajmy.
- Dobrze, ale mam o dwie godziny krócej. – a ja zauważyłam, że mieszka niedaleko i może przecież przyjść po mnie – Ok, przyjdę. I idziemy gdzieś? Na pizzę?
- Nieh, chcę iść na spacer, porozmawiać a później się zobaczy. I nie bądź już na mnie zły, wiesz że tego nie lubię.

Pożegnałam się jeszcze z Arkiem i rzuciłam telefon w kąt łóżka, a sama zeszłam na dół na kolację i poinformowałam mamę, że jutro po szkole idę z Arkiem porozmawiać. I zapewne długo mnie nie będzie. Więc nie musi gotować dla mnie obiadu. Na co się zaśmiała. Ale mi do śmiechu nie było, przez całą noc zastanawiałam się co się stało, że między mną a Arkiem już tak dobrze nie jest.


&&&

Ahh i mamy kolejny rozdział. Powiem wam, że dzisiaj wróciłam z pierwszego dnia szkoleń w nowej pracy i choć informacji było sporo, to jednak dobrze to widzę. Zobaczymy jak będzie dalej, więc trzymać kciuki. A co do rozdziału... jak widać nie zawsze jest w związku kolorowo. Jak myślicie Kasia zamierza szukać zastępstwa na miejsce Arka?

Następny już w piątek.

4 komentarze:

  1. Kasia na pewno nie szuka zastępstwa, ale Arek skutecznie ją do tego popycha. Jeśli dalej będzie się tak dziecinne zachowywać, to w końcu ją tym zmęczy. Nikt nie lubić być ograniczany, a w związku najważniejsze jest zaufanie. Poprzednio to on się śmiał z zazdrości Kasi, a teraz odwala większe cyrki. Powinien pokazać Radkowi, że to jego dziewczyna, zamiast strzelać fochami i iść do swoich kumpli. Ugh, faceci. I to faceci z nabuzowanymi hormonami ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo Arek to Arek :D jakoś tak zawsze mi do tego imienia pasują takie zachowania. :)

      Usuń
  2. Niechże się Arek ogarnie i trochę odpuści, bo może takim zachowaniem tylko dziewczynę do siebie zniechęcić. Zdecydowanie brakuje między nimi zaufania. Szczerze powiedziawszy, jeśli Arek podejrzewa Kaśkę, że mogłaby poszukać sobie kogoś na jego miejsce, to nie wiem, po co w ogóle z nią jest - przecież bycie razem nie polega na tym, aby tę drugą osobę tylko pilnować, bo w innym przypadku zrobi skok w bok. Nie zdziwię się, jeśli Kaśka będzie miała tego dosyć, więc po robić nieporządek we własnym gnieździe? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz młodzi są to jeszcze nie ogarniają takich spraw :) ba! 3 letni związek w liceum to już wyczyn, pamiętam jak u mnie rozchodzili się wszyscy dość szybko :D

      Usuń