Bycie singielką
w takim momencie nie było łatwe. Choć udawałam silną, wcale taka nie byłam. Jak
tylko wracałam do domu siedziałam w swoim pokoju i płakałam. Cały czas
chodziłam do szkoły i udawałam. Oczywiście rodzice
starali się podnieść mnie na duchu, ale ni jak im to wychodziło. Był właśnie
weekend, wstałam z samego rana i spakowałam wszystkie rzeczy Arka, i zaniosłam
to na dół pod czujnym okiem mojego taty, który
pił akurat poranną kawę. Stanęłam w kuchni i wzięłam głębszy wdech.
- Zawieziesz mu to?
- Muszę? - westchnął
- Nie lepiej z nim porozmawiać? Zwłaszcza, że tak cierpisz?
- Nie. To koniec.
Warknęłam idąc do
swojego pokoju. Nie chciałam mu zanosić tego sama, zwłaszcza dawać mu to w
szkole. Myślę, że byłoby to zbyt bolesne dla mnie. Zresztą na drugi dzień jak
wstałam pudła już nie było, więc pewnie tato zrobił to o co go prosiłam. W
dodatku w niedzielę siedziałam na komputerze i przeglądałam swoje konto gdzie
miałam zdjecia z Arkiem. Łza się zakręciła, i włączyłam sobie jego konto, gdzie
było najnowsze zdjęcie. Jak tylko to zobaczyłam od razu poczułam się źle.
Wczoraj mieli mecz, wygrali i jak widać imprezowali. Arek w towarzystwie
dziewczyny, która go oznaczyła. Weszłam na jej konto i dobijałam się coraz
bardziej. Wróciłam ponownie na swoje konto i wszystko zmieniałam, jak się
okazało, dość szybko się pocieszył. Ustawiłam sobie status, zmieniłam zdjęcia i
weszłam na stronę uczelni. Nie chciałam przegapić terminu składania wniosków.
Wyłączyłam komputer i po prostu z książką zakopałam się pod kołdrę. Choć nie na
długo, usłyszałam pukanie do drzwi więc powiedziałam proszę.
- Przeszkadzam? -
zobaczyłam mamę na co pokiwałam głową, że nie - Może powinnaś wyjść z domu? -
usiadła obok mnie
- Nie mam ochoty. -
szepnęłam - On już ma inną.
- Słucham? -
zdziwiona na mnie spojrzała i objęła ramieniem
- Widziałam ich
zdjęcie na jego koncie. Wczoraj grał mecz i poszli na imprezę. Ona siedziała
zadowolona, uwieszona na jego ramieniu i się też uśmiechał. Podoba mu się to.
Po prostu tak jakby nasze zerwanie nie zrobiło na nim wrażenia.
- Kochanie. -
westchnęła - Niestety tak to już jest. Faceci dopiero później ogarniają
zerwanie. Zwłaszcza jak widzą byłą partnerkę uśmiechniętą, jeszcze w dodatku z
innym.
- Nie ma innego. -
zauważyłam
- Na razie nie, ale
kto wie. Musisz wiedzieć, że na jednym świat się nie kończy.
- Wiem... ale to tak
boli. - szepnęłam - Myślałam, że jest tym jedynym. A tu jednak.
- Powiedz szczerze,
podobało ci się? - na co zawstydzona pokiwałam głową, że tak - Więc to się
liczy. Przed tobą jeszcze wielu dobrych kochanków.
Zaśmiałam się jedynie
i wtuliłam w mamę na co pogłaskała mnie po głowie. Zresztą miała rację, nie
powinnam chować się w domu. Dlatego na drugi dzień jakby nigdy nic zjawiłam się
w szkole z podniesioną głową. Choć widziałam wzrok innych, szepty to miałam to
gdzieś. Musiałam być silna i wszystkim pokazać, że kobieta wcale nie jest słabą
płcią. Owszem, chodziłam z jednym z najprzystojniejszych i najbardziej
popularnych chłopaków w szkole, jednak mama miała rację. Na nim świat się nie
kończył, byłam młoda, jeszcze wiele takich chwil przede mną, i na pewno
następni faceci będą zdecydowanie lepsi. Siedziałam właśnie na przerwie, dziś
niestety Zosi nie było, była chora, kiedy zobaczyłam czyjeś stopy przede mną,
na prawdę zastanawiałam się co się dzieje z tymi ludźmi, że lubią tak mnie
nachodzić, kiedy siedzę schowana przed całym światem i pokazują mi swoje buty.
Podniosłam głowę i widziałam Arka.
- Twój tato przywiózł
mi moje rzeczy. - mruknął - Dlaczego?
- Jeśli nie jesteśmy
parą, to raczej nie powinnam ich mieć.
- Kaś. - westchnął
siadając obok mnie - Dlaczego taka jesteś? Porozmawiajmy.
- Nie mamy już o
czym. - mruknęłam
- Boże zachowujesz
się jak rozpieszczona dziewczynka. - warknął - Pojawia się problem i uciekasz
jakby sie co najwyżej paliło. Zastanawiam się czy czasem nie zatrzymałaś się
swoimi humorkami w gimnazjum.
- Możliwe, ale
przynajmniej nie szukam pocieszenia w ramionach innego. - rzuciłam ostro na
niego patrząc - Nie chcesz sceny to lepiej stąd idź.
- Nie pocieszam się.
To była tylko impreza, to wszystko.
- Wszyscy inaczej to
odbierają. Mówiłam zresztą, nie chcę z tobą rozmawiać, dla mnie twój temat jest
skończony.
- Wiesz co? To ty
pocieszałaś się cały czas w ramionach innych, myślisz, że jestem ślepy? Te
twoje pogawędki, uśmiechy. Doprowadzało mnie to do szału, ale milczałem. I
kiedy ja zacząłem się zachowywać tak jak ty, nagle jest to problem. Może masz
rację, to dobrze że zerwaliśmy ze sobą, bo coś czuję, że bardzo bym się
rozczarował w przyszłości.
Odszedł wkurzony na
co tylko zamknęłam oczy i starałam się przetrwać ostatnią lekcję, ale nie było
to łatwe. Uciekłam ze szkoły jako pierwsza i od razu poszłam w zaciszne
miejsce, czyli schowałam się nad stawami. Wytarłam pojedynczą łzę i wróciłam do
domu. Musiałam być silna. Zresztą już pod koniec tygodnia pojawiło się kolejne
zdjęcie, tym razem było podpisane "z moim piłkarzem". Teraz już
wszyscy trąbili o tym, że mnie zostawił dla innej. I miałam wrażenie, że rolę
się odwróciły, teraz szeptano na widok Arka, nie na mój. Zresztą siedziałam
ponownie w bibliotece i robiłam zadanie domowe kiedy zobaczyłam Radka więc się
do niego blado uśmiechnęłam.
- Jak się trzymasz?
- Jest lepiej. -
powiedziałam - Teraz przynajmniej wszyscy znają prawdę.
- Przykro mi.
Myślałem, że dobry z niego chłopak, ale jak widać myliłem się.
- Jak mówiłam, jest
lepiej. Znowu wróciłeś do nauki w bibliotece?
- Owszem. -
uśmiechnął się - Pomóc?
Pokiwałam głową, że
się zgadzam i przysunęłam do niego książkę. Na szczęście pomógł mi z matematyką
i fizyką. Zresztą wyszliśmy nawet razem ze szkoły i odprowadziłam go na
przystanek, gdzie chwilę też postaliśmy i wróciłam do swojego domu. Mama tylko
rzuciła, że w weekend zabiera mnie na sesję więc pokiwałam głową. Przynajmniej
ona mi planowała mój wolny czas za co byłam jej wdzięczna. Choć zastanawiałam
się jak przyjmie moje plany na przyszłość.
&&&
Także ten... Arek dalej jest na wielkim minusie i takie krótkie pytanie - jak myślicie zmaże ten minus kiedyś? Czy może jednak to Radek będzie tym jedynym? następny w piątek! :)
&&&
Także ten... Arek dalej jest na wielkim minusie i takie krótkie pytanie - jak myślicie zmaże ten minus kiedyś? Czy może jednak to Radek będzie tym jedynym? następny w piątek! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz