niedziela, 25 listopada 2018

13. Kaśka nie żartuj nawet sobie.

Jak się wali to zazwyczaj wszystko. Najpierw zawaliłam próbną maturę nad czym bardzo ubolewałam, a teraz się rozchorowałam na tyle, że nie mogłam wstać z łóżka przez tydzień. Stąd też siedziałam w swoim pokoju i zaczynałam odchodzić od zmysłów. Nie miałam nic do robienia, i stąd też siedziałam i po prostu się nudziłam. W dodatku mój chłopak zamiast mnie odwiedzić to sam latał do szkoły i na treningi, a później mecz. Tylko Zosia mnie odwiedzała z nową porcją zadań domowych i notatek, które starałam się na bieżąco przepisywać do swojego zeszytu. Właśnie starałam się rozgryźć co jest napisane w jej zeszycie, kiedy do mojego pokoju weszła mama. Zdziwiona bo z tego co wiedziałam miała być na zakupach na nią spojrzałam.

- Kupiłam ci kilka słodkości. – powiedziała i położyła mi na stoliku produkty
- Kochana. – uśmiechnęłam się do niej mimo zakatarzonego nosa
- Jak się czujesz? – ale kiedy tylko kichnęłam to od razu wiedziała, że wcale lepiej nie jest – A co u Arka? Nie było go ani razu.
- Zajęty jest. Nauka, mecze i treningi. – westchnęłam
- Rozumiem.  – ale powiedziała to takim głosem, że od razu wiedziałam że jest coś nie tak – widziałam go dzisiaj. W sklepie, i przyznam szczerze że nie wyglądał na kogoś zajętego innymi obowiązkami.
- Nie rozumiem. I w jakim sklepie go widziałaś?
- Właściwie to kupował krawat z pewną dziewczyną. I pytanie, macie jakąś imprezę teraz?
- Nie i jak wyglądała ta dziewczyna? – a kiedy mama powiedziała mi rysopis to od razu zacisnęłam dłonie w pięść, no cóż wysoka brunetka już była przeze mnie widziana w jego towarzystwie – I brali tylko krawat?
- No tak, i dobrze bawili się w swoim towarzystwie. Mówię ci to, bo dziwi mnie fakt, ze jesteś chora i ani razu cię nie odwiedził.
- Jak widać ma ciekawsze zajęcia. – mruknęłam zła
- Tylko pamiętaj, spokojnie rozmawiaj a nie krzycz.

Moja mama wyszła, więc sama złapałam za swój telefon i wykręciłam numer do Arka, ale nie odbierał. Westchnęłam tylko i napisałam mu krótkiego sms’a co u niego słychać bo się nie odzywa. O dziwo nie dostałam żadnej wiadomości zwrotnej, przez cały czas zastanawiałam się co jest nie tak. Leżałam właśnie grając w pasjansa z nudów kiedy usłyszałam swój telefon, na którym widniała krótka wiadomość:

Żyję, ale mam teraz dużo nauki.”
„Rozumiem, chociaż dziwnie mi tak… wracam do szkoły, a ty nawet mnie nie odwiedziłeś w chorobie. W dodatku dostaliśmy zaproszenie jakieś, że kupujesz krawat?”
„My nie, ja dostałem. Idę na imprezę z koleżanką. Jej półmetek i dlatego nie przychodziłem, wolałem się nie zarazić.”
„ŻE CO?!” – i w tym momencie poczułam się źle
„Idę na półmetek. Tak jak ty poszłaś.”
„W takim razie życzę miłej zabawy.”

Usłyszałam dzwonek swojego telefonu, więc odrzuciłam połączenie i wyłączyłam telefon. W tym momencie zaczęłam płakać. Wiedziałam, że jest coś nie tak, a ten jakby nigdy nic mi pisze, że idzie z jakąś nieznaną dziewczyną na półmetek, a nie poszedł ze mną na swoją studniówkę. W tym momencie byłam na niego wściekła. Do szkoły poszłam w poniedziałek, jakby nigdy nic. Chociaż widziałam wzrok Zosi, która chciała o coś zapytać. Ale zamiast tego pokazała mi na zajęciach z informatyki zdjęcie Arka z jakąś dziewczyną. Wzruszyłam tylko ramionami. Po lekcjach poszłam do szatni wraz z przyjaciółką i wpadłam na swojego chłopaka, który się ze mną przywitał, ale tylko go wyminęłam.

- O co ci znowu chodzi? – westchnął
- Dobrze się bawiłeś w piątek?
- Świetnie, była bardzo fajna impreza. I mógłbym pójść jeszcze raz.
- No to idź, droga wolna. Jeszcze kilka szkół ma studniówki, półmetki na pewno są jakieś dziewczyny bez partnerów.
- O co ci chodzi?
- Pytasz się jeszcze? Byłam chora, i jako mój chłopak mógłbyś mnie odwiedzić. A ty po prostu poszedłeś na półmetek z jakąś dziewczyną, której nie znam. Jesteśmy ze sobą, ale ostatnio wszystko robimy oddzielnie. Rozumiem, ze to nasz ostatni rok, musisz się uczyć aby iść na studia, ale w tej historii jestem również ja. Czasem tęsknie za Arkiem jakiego poznałam. I wiesz co, myślę że to jest właśnie pora, abyśmy na jakiś czas postanowili odpocząć. Ja muszę odpocząć i przemyśleć. – zauważyłam wymijając go
- Zrywasz ze mną? – zaśmiał się ale widząc moją minę był zdziwiony – Jak to?
- Potrzebujemy czasu, ja potrzebuje. Sama muszę skupić się na nauce i swoich studiach.
- Kaśka nie żartuj nawet sobie. – westchnął obejmując mnie w pasie, na co wyswobodziłam się z jego uścisku
- Nie żartuje, chcę odpocząć od ciebie i zastanowić się czy jest sens.


Wyminęłam go i od razu uciekłam do domu, gdzie niestety po drodze nie mogłam opanować łez. W takim o to stanie wpadłam do domu gdzie od razu do mojego pokoju przyszła zdziwiona mama, jak tylko mnie zobaczyła, od razu przytuliła mocno i wszystko jak na spowiedzi jej powiedziałam. W dodatku nie chciałam pokazać, że to zerwanie bardzo mnie boli, dlatego jakby nigdy nic poszłam na drugi dzień do szkoły. Chociaż jak się okazało, wszyscy już dobrze wiedzieli co się stało. W dodatku nie łatwo było ominąć klasę Arka, ale na szczęście jego nie było w szkole. Co mnie akurat bardzo cieszyło. Tak właśnie wyglądały moje kolejne dni, szkoła, później powrót do domu i w weekendy pomagałam mamie w sesjach zdjęciowych. Owszem jeszcze chodziłam na kawę i spacery z Zosią. Owszem dostawałam wiadomości od Radka, ale wolałam nie ryzykować i nie spotykać się z nim, zwłaszcza sam na sam. Co jak co, ale nie potrzebowałam niepotrzebnych plotek. I mogłam w spokoju skupić się na nauce, a tego teraz bardzo potrzebowałam.

&&&

Mamy kolejny rozdział... i mam nadzieję, że nie wylejesz wiadra pomyj na Arka, tak chodzi mi o ciebie Justyno ;) wiem, że to nie jest twój ulubiony bohater jednak nie bij :D
następny już w środę  

1 komentarz:

  1. Ugh, a właśnie że go walnę! :D Co za męska ameba! Tak mi podniósł ciśnienie, że aż nie trafiam w literki haha. Nie wiem czy chciał się "odgryźć" Kasi za to, że poszła na studniówkę z Radkiem, ale to było na prawdę chamskie. Zresztą, sam zaczął całą tą sytuację i "zmusił ją" do pójścia z innym na studniówkę. I właśnie ... z własną dziewczyną na tak ważne dla niej wydarzenie nie poszedł, a z koleżanką na półmetek już tak. Nie mam pytań do tego pana ^^

    OdpowiedzUsuń