Jak się wali to
zazwyczaj wszystko. Najpierw zawaliłam próbną maturę nad czym bardzo
ubolewałam, a teraz się rozchorowałam na tyle, że nie mogłam wstać z łóżka
przez tydzień. Stąd też siedziałam w swoim pokoju i zaczynałam odchodzić od
zmysłów. Nie miałam nic do robienia, i stąd też siedziałam i po prostu się
nudziłam. W dodatku mój chłopak zamiast mnie odwiedzić to sam latał do szkoły i
na treningi, a później mecz. Tylko Zosia mnie odwiedzała z nową porcją zadań
domowych i notatek, które starałam się na bieżąco przepisywać do swojego
zeszytu. Właśnie starałam się rozgryźć co jest
napisane w jej zeszycie, kiedy do mojego pokoju weszła mama. Zdziwiona bo z
tego co wiedziałam miała być na zakupach na nią spojrzałam.
- Kupiłam ci kilka
słodkości. – powiedziała i położyła mi na stoliku produkty
- Kochana. –
uśmiechnęłam się do niej mimo zakatarzonego nosa
- Jak się czujesz? –
ale kiedy tylko kichnęłam to od razu wiedziała, że wcale lepiej nie jest – A co
u Arka? Nie było go ani razu.
- Zajęty jest. Nauka,
mecze i treningi. – westchnęłam
- Rozumiem. – ale powiedziała to takim głosem, że od razu
wiedziałam że jest coś nie tak – widziałam go dzisiaj. W sklepie, i przyznam
szczerze że nie wyglądał na kogoś zajętego innymi obowiązkami.
- Nie rozumiem. I w
jakim sklepie go widziałaś?
- Właściwie to
kupował krawat z pewną dziewczyną. I pytanie, macie jakąś imprezę teraz?
- Nie i jak wyglądała
ta dziewczyna? – a kiedy mama powiedziała mi rysopis to od razu zacisnęłam
dłonie w pięść, no cóż wysoka brunetka już była przeze mnie widziana w jego
towarzystwie – I brali tylko krawat?
- No tak, i dobrze
bawili się w swoim towarzystwie. Mówię ci to, bo dziwi mnie fakt, ze jesteś
chora i ani razu cię nie odwiedził.
- Jak widać ma
ciekawsze zajęcia. – mruknęłam zła
- Tylko pamiętaj,
spokojnie rozmawiaj a nie krzycz.
Moja mama wyszła,
więc sama złapałam za swój telefon i wykręciłam numer do Arka, ale nie
odbierał. Westchnęłam tylko i napisałam mu krótkiego sms’a co u niego słychać
bo się nie odzywa. O dziwo nie dostałam żadnej wiadomości zwrotnej, przez cały
czas zastanawiałam się co jest nie tak. Leżałam właśnie grając w pasjansa z
nudów kiedy usłyszałam swój telefon, na którym widniała krótka wiadomość:
„Żyję, ale mam
teraz dużo nauki.”
„Rozumiem, chociaż
dziwnie mi tak… wracam do szkoły, a ty nawet mnie nie odwiedziłeś w chorobie. W
dodatku dostaliśmy zaproszenie jakieś, że kupujesz krawat?”
„My nie, ja dostałem.
Idę na imprezę z koleżanką. Jej półmetek
i dlatego nie przychodziłem, wolałem się nie zarazić.”
„ŻE CO?!” – i w tym
momencie poczułam się źle
„Idę na półmetek. Tak
jak ty poszłaś.”
„W takim razie życzę
miłej zabawy.”
Usłyszałam dzwonek
swojego telefonu, więc odrzuciłam połączenie i wyłączyłam telefon. W tym
momencie zaczęłam płakać. Wiedziałam, że jest coś nie tak, a ten jakby nigdy
nic mi pisze, że idzie z jakąś nieznaną dziewczyną na półmetek, a nie poszedł
ze mną na swoją studniówkę. W tym momencie byłam na niego wściekła. Do szkoły
poszłam w poniedziałek, jakby nigdy nic. Chociaż widziałam wzrok Zosi, która
chciała o coś zapytać. Ale zamiast tego pokazała mi na zajęciach z informatyki
zdjęcie Arka z jakąś dziewczyną. Wzruszyłam tylko ramionami. Po lekcjach
poszłam do szatni wraz z przyjaciółką i wpadłam na swojego chłopaka, który się
ze mną przywitał, ale tylko go wyminęłam.
- O co ci znowu
chodzi? – westchnął
- Dobrze się bawiłeś
w piątek?
- Świetnie, była
bardzo fajna impreza. I mógłbym pójść jeszcze raz.
- No to idź, droga
wolna. Jeszcze kilka szkół ma studniówki, półmetki na pewno są jakieś dziewczyny
bez partnerów.
- O co ci chodzi?
- Pytasz się jeszcze?
Byłam chora, i jako mój chłopak mógłbyś mnie odwiedzić. A ty po prostu
poszedłeś na półmetek z jakąś dziewczyną, której nie znam. Jesteśmy ze sobą,
ale ostatnio wszystko robimy oddzielnie. Rozumiem, ze to nasz ostatni rok,
musisz się uczyć aby iść na studia, ale w tej historii jestem również ja.
Czasem tęsknie za Arkiem jakiego poznałam. I wiesz co, myślę że to jest właśnie
pora, abyśmy na jakiś czas postanowili odpocząć. Ja muszę odpocząć i
przemyśleć. – zauważyłam wymijając go
- Zrywasz ze mną? –
zaśmiał się ale widząc moją minę był zdziwiony – Jak to?
- Potrzebujemy czasu,
ja potrzebuje. Sama muszę skupić się na nauce i swoich studiach.
- Kaśka nie żartuj
nawet sobie. – westchnął obejmując mnie w pasie, na co wyswobodziłam się z jego
uścisku
- Nie żartuje, chcę
odpocząć od ciebie i zastanowić się czy jest sens.
Wyminęłam go i od
razu uciekłam do domu, gdzie niestety po drodze nie mogłam opanować łez. W
takim o to stanie wpadłam do domu gdzie od razu do mojego pokoju przyszła
zdziwiona mama, jak tylko mnie zobaczyła, od razu przytuliła mocno i wszystko
jak na spowiedzi jej powiedziałam. W dodatku nie chciałam pokazać, że to
zerwanie bardzo mnie boli, dlatego jakby nigdy nic poszłam na drugi dzień do
szkoły. Chociaż jak się okazało, wszyscy już dobrze wiedzieli co się stało. W
dodatku nie łatwo było ominąć klasę Arka, ale na szczęście jego nie było w
szkole. Co mnie akurat bardzo cieszyło. Tak właśnie wyglądały moje kolejne dni,
szkoła, później powrót do domu i w weekendy pomagałam mamie w sesjach
zdjęciowych. Owszem jeszcze chodziłam na kawę i spacery z Zosią. Owszem
dostawałam wiadomości od Radka, ale wolałam nie ryzykować i nie spotykać się z nim,
zwłaszcza sam na sam. Co jak co, ale nie potrzebowałam niepotrzebnych plotek. I
mogłam w spokoju skupić się na nauce, a tego teraz bardzo potrzebowałam.
&&&
Mamy kolejny rozdział... i mam nadzieję, że nie wylejesz wiadra pomyj na Arka, tak chodzi mi o ciebie Justyno ;) wiem, że to nie jest twój ulubiony bohater jednak nie bij :D
następny już w środę
Ugh, a właśnie że go walnę! :D Co za męska ameba! Tak mi podniósł ciśnienie, że aż nie trafiam w literki haha. Nie wiem czy chciał się "odgryźć" Kasi za to, że poszła na studniówkę z Radkiem, ale to było na prawdę chamskie. Zresztą, sam zaczął całą tą sytuację i "zmusił ją" do pójścia z innym na studniówkę. I właśnie ... z własną dziewczyną na tak ważne dla niej wydarzenie nie poszedł, a z koleżanką na półmetek już tak. Nie mam pytań do tego pana ^^
OdpowiedzUsuń