Minął tydzień, nie
byłam w szkole trzy dni. Na szczęście rodzice mi na to pozwolili i dlatego
leżałam w łóżku i starałam się jakoś uspokoić, ale nie było łatwo. Zosia do
mnie pisała i skanowała lekcje z każdego dnia, więc wieczorem siedziałam i
nadrabiałam zaległości. Tyle tylko, że była pora powrócić do rzeczywistości.
Dlatego rano wyszykowałam się i poszłam do szkoły. Ubrana w ciemne rzeczy
zjawiłam się pod klasą tuż przed dzwonkiem, kiedy podeszła do mnie Zosia. Na
szczęście nic nie mówiła i jakoś przetrwałam dzień w szkole. Owszem widziałam
Arka, ale w porę uciekłam do łazienki. W dodatku zastanawiałam się kto nie ma
jeszcze partnerki i mógłby ze mną pójść. Poprosiłam o pomoc Zosię, i w taki o
to sposób dowiedziałam się kto w naszej szkole jest wolny i zdziwiło mnie jedno
– na liście było imię Radka. Do tej pory pamiętałam o spacerze, więc kiedy
mieliśmy zajęcia z wychowania fizycznego, od razu do niego podbiłam z
uśmiechem.
- Pamiętasz o tym
spacerze na który mnie zaprosiłeś? – a ten zdziwiony pokiwał mi głową i wiązał
buta – Może masz ochotę na pizzę?
- Zapraszasz mnie? –
zaśmiał się
- Ano, ja i ty ot co.
Powiem tak, pora odwdzięczyć się za darmowe korepetycje.
- W takim razie mi
pasuje, to co w piątek?
- Jesteśmy umówieni.
– uśmiechnęłam się do niego co odwzajemnił
Wróciłam do swojej
przyjaciółki, która tylko mruknęła pod nosem, że będą z tego problemy. Ale jej
nie rozumiałam. To w końcu mój kolega, a chyba lepiej iść z kimś kogo się lubi
i co najważniejsze jest odpowiedniego wzrostu. W dodatku w szkole byłam już od
dwóch dni i jakoś udawało mi się omijać Arka, co nie było łatwe bo widywałam go
o wiele częściej niż jak byliśmy parą.
Nastał piątek i szłam
do szatni, aby zostawić książkę kiedy w drzwiach wpadłam na osobę, którą
omijałam szerokim łukiem. Spuściłam głowę i wyminęłam Arka, który był z
Bartkiem. Tyle tylko, że chłopak od razu do mnie doskoczył i w taki o to sposób
byłam z nim sam na sam w boksie.
- Kaśka
porozmawiajmy.
- Mówiłam ci już,
potrzebuje czasu. – a on od razu rzucił, ze to bzdury – Jestem na ciebie zła,
jak nie gorzej. Chciałam iść z tobą, z moim chłopakiem. Ale nie martw się,
szukam już zastępstwa.
- Proszę cię,
spotkajmy się i porozmawiajmy na spokojnie. – podszedł do mnie na co wzięłam
głębszy wdech – Nie przekreślaj tego co nas łączy bo wiem, że tego nie chcesz
tak samo jak ja. Chodźmy dzisiaj.
- Nie mogę, jestem
już umówiona. – westchnęłam i przypomniałam sobie o tym co mówił mój tato –
Możemy w weekend. Chociaż ty zapewne masz mecz.
- Spotkajmy się w
niedzielę. Ja mam wolne, więc będę cały twój.
- No dobrze, nic nie
obiecuje więc nie rób sobie nadziei. – mruknęłam na co się lekko uśmiechnął,
ale usłyszeliśmy dzwonek więc od razu poszedł a ja tylko westchnęłam
Jednak kiedy wróciłam
do domu to rzuciłam swoje rzeczy w kąt, a szybko się przebrałam i z uśmiechem
ruszyłam na pizzę z Radkiem, który już na mnie czekał. Uśmiechnęłam się do
niego tylko szeroko co odwzajemnił i usiedliśmy w kącie, aby nam nikt nie
przeszkadzał.
- W takim razie mogę
wiedzieć co się stało, że w końcu udało nam się wyjść? – napił się soku kiedy
czekaliśmy na nasze zamówienie
- Mam mówić prosto z
mostu czy słodko?
- Prosto z mostu. –
zaśmiał się
- Pójdziesz ze mną na
studniówkę? – powiedziałam szybko i mu się przyjrzałam
- Ja? A co na to twój
chłopak? – na co westchnęłam i mu wszystko opowiedziałam – Przykro mi, ale
jeśli cię to pocieszy to przyjmuje zaproszenie. Tylko czy muszę być wystrojony
w odpowiedni kolor koszuli?
- Nie koniecznie, mam
czarną sukienkę z złotymi dodatkami. I uprzedzając twoje kolejne pytanie, to
nie. Arek nie wie jeszcze z kim idę, ale wie że idę. Więc nie musisz się
martwić o nic. Zresztą nie wiem jeszcze czy dotrwam do stycznia jako jego
dziewczyna, na razie odpoczywamy od siebie.
- Z tego co słyszałem
to byliście zawsze idealną parą. Od pierwszej klasy się spotykacie. – na co się
zaśmiałam – No cóż, po imprezie trochę mnie oświecono. Z tego co wiem,
poznaliście się w pierwszym tygodniu szkoły, i tak się zaczęło. On latał za
tobą, aż w końcu byliście na językach wszystkich.
- I dalej jesteśmy, u
dziewczyn z jego klasy. Nie lubią mnie, i to w wzajemnością. I plotkują na
każdy możliwy temat, a już tym bardziej kiedy coś zrobię co może się nie
spodobać Arkowi.
- Czyli nasze wspólne
wyjście na pizzę i studniówkę to na pewno dobry temat do plotek. – zaśmiał się
co odwzajemniłam
Pizza jak zawsze
smakowała, a i było bardzo sympatycznie. Radek miał super poczucie humoru i
mogłabym z nim rozmawiać na każdy możliwy temat. I w taki o to sposób do domu
wróciłam dopiero po trzech godzinach i odpoczywałam w swoim łóżku czytając
książkę i wysyłając co chwilę wiadomości do Zosi. W dodatku rano jak wstałam to
mama zapowiedziała mi, że idziemy na zakupy spożywcze. Więc wyszykowałam się i
chodziłam za nią z wózkiem. Aż jak na złość spotkaliśmy mamę Arka, więc moja
mama przystanęła a ja tylko przywitałam.
- Wiem, że pewnie
Arek już przeprosił. – a ja tylko westchnęłam – Myśleliśmy, że powiedział ci o
tym wcześniej, ale wyszło jak wyszło.
- No tak faceci
zapominają o takich rzeczach. – zauważyła moja mama – Ale na pewno się pogodzą.
– zaśmiała się obejmując mnie ramieniem – Jutro idą na spacer. Porozmawiają i
będzie dobrze.
Na szczęście obydwie
wiedziały, że nie mam ochoty uczestniczyć w tej rozmowie i się pożegnały, a ja
szłam cicho tuż przy mamie i widziałam jej wzrok. Ale nic nie mówiła, więc
byłam jej bardzo za to wdzięczna, w dodatku nawet w domu tato nie denerwował
mnie, tylko jakby omijał. Wstałam w niedzielę dosyć wcześnie i chodziłam lekko
poddenerwowana, wyszykowałam się w ciepłe rzeczy i wyszłam na spotkanie z
Arkiem, który o dziwo czekał na mnie z
kubkiem czekolady. Podziękowałam i ruszyłam przed siebie.
- Naprawdę
przepraszam, nie chciałem aby to tak wyszło. Ale zależy mi na tym meczu i na
tym, aby mnie ktoś zauważył. Zwłaszcza tuż przed studiami.
- Idę na studniówkę z
Radkiem. – rzuciłam na co na mnie zdziwiony spojrzał – Zaprosiłam go i się
zgodził. I dziwne, że jeszcze to do ciebie nie doszło. Widziałam jedną z twoich
koleżanek z klasy.
- Rozumiem. Mimo
tego, że wolałbym kogoś innego, on mi się nie podoba.
- Akurat masz w tym
momencie mało do gadania.
- Kaś. – westchnął –
Co się dzieje, dlaczego tak się zachowujesz i jesteś na mnie cięta?
- Ostatnio
oddaliliśmy się od siebie. W dodatku ta cała akcja ze studniówką. Rozumiem to,
że grasz. Poznałam w końcu sportowca i go pokochałam. Owszem czasem byłam zła,
że schodziłam na drugi plan, ale przymykałam na to oko. Do czasu… wystawiłeś
mnie tuż przed studniówką. I na szczęście sobie poradziłam. Idę z Radkiem, z
kimś kogo lubię i świetnie się z nim bawię.
- No dobrze, nie będę
nic mówić. Ważne, że nie będziesz sama. I mam coś dla ciebie. – i wyciągnął
małe pudełeczko z kieszeni – Będzie pasować ci do sukienki. – i zobaczyłam
delikatną złotą bransoletkę
- Nie musiałeś brać
od rodziców. Biżuterią mnie nie przekupisz. – westchnęłam
- Nie chcę cię
przekupić, chcę jedynie aby moja dziewczyna ładnie wyglądała. I nie wziąłem od
rodziców, to z mojej skarbonki. – delikatnie ściągnął mi rękawiczkę i zapiął
bransoletkę – Wiem, że ci się spodobała, znam twój gust.
- Jest ładna. I
dziękuje, naprawdę nie trzeba było. – a on założył mi rękawiczkę i rzucił, abym
nie zmarzła – Nasze mamy jeszcze przed spotkaniem obstawiały, że się pogodzimy.
- Byłoby miło. – i
delikatnie mnie objął w pasie – Wiem, że postąpiłem źle i postaram się zmienić
to, że ostatnio nie miałem czasu. I się oddaliliśmy od siebie, za to też
przepraszam.
- No dobrze, ale
jeśli odstawisz coś takiego, od razu z tobą zrywam. – powiedziałam na co
pokiwał głowa – I jak mnie przepraszasz nie używaj tych perfum. – mruknęłam
wtulając się w jego szyję na co głośno się zaśmiał mocniej obejmując mnie
ramionami
Jednak temperatura za
oknem nie była odpowiednia do spaceru, więc postanowiliśmy pójść do domu. I
swoje kroki skierowaliśmy akurat do jego, był najbliżej nas. W dodatku jego
mama jak nas razem zobaczyła, od razu szeroko się uśmiechnęła i zostawiła nas
samych sobie, więc mogliśmy iść na górę gdzie tradycyjnie zajęłam swoje miejsce
na łóżku. Tuż obok położył się Arek i delikatnie objął mnie ramieniem. Na co
położyłam dłoń na jego klatce piersiowej, ale tylko jęknął i nie rozumiałam o
co chodzi.
- Zderzenie z
przeciwnikiem. – westchnął i pokazał mi siniaka na lewej piersi – Jeszcze mam
na nodze, ale to już zderzyłem się z parkietem.
- Aj ty. – i dałam mu
delikatnego całusa w pierś i delikatnie pogłaskał mnie po policzku – Chyba
powinieneś zapiąć koszulę.
- Mimo wszystko dalej
cię krępuje moje nagie ciało? – zaśmiał się a ja od razu mruknęłam, że nie –
Czyli mogę zrobić tak? – i ściągnął koszulę z siebie a ja od razu rzuciłam, że
na dole są jego rodzice
- Nie będą nam
przeszkadzać. A zresztą. – wstał z łóżka i zamknął drzwi kluczem – Nie
korzystałem z tego nigdy, ale mam ten klucz od samego początku. Teraz nikt nie
będzie nam przeszkadzać.
- I co zamierzasz
zrobić?
Ale Arek tylko się
cwaniacko uśmiechnął i zaraz znalazł przy mnie. Dosyć szybko w ruch poszły
nasze ubrania i musiałam przyznać, że było inaczej. Nasz pierwszy raz po naszym
pierwszym razie. Mimo tego, że na dole byli jego rodzice i siostra. Staraliśmy
się być cicho, ale i tak w pewnym momencie głośniej jęknęłam, na co się Arek
zaśmiał w moje ucho. Po wszystkim leżałam otulona tylko kocem i starałam się
poprawić makijaż. Usłyszeliśmy skrzypnięcie schodów i aż zamarliśmy czy ktoś
nie będzie do nas zaglądać, ale tylko usłyszeliśmy że jest kolacja. Więc szybko
ubraliśmy swoje rzeczy i jeszcze uczesałam włosy. W miarę mogłam wyjść z pokoju
chłopaka, który tylko się do mnie uśmiechnął i zaraz przyciągnął do siebie
skradając całusa.
- Arek. – zaśmiałam
się a ten tylko zamruczał, ze powinniśmy częściej spędzać tak niedzielne
popołudnia – Wariat. – lekko go uderzyłam ale się cały czas uśmiechałam
- Ale twój.
&&&
Ha! Mamy 10, przed nami jeszcze 17 rozdziałów :D i przyznam, że dziwnie mi tak... Arek to była jedna z moich ulubionych postaci a wy za nim nie przepadacie, mam nadzieję, że się to jednak zmieni. Następny już w środę.
Mnie Arek biżuterią też nie przekupi! Najpierw to on musi zmienić swoje zachowanie, ot co! Przeprosić przeprosił, ale to nie zmienia faktu, że wystawił do wiatru własną dziewczynę, którą kocha, a ona dowiedziała się tego od innych. Po za tym wcześniej też miał muchy w nosie. Będę go uważnie obserwować :)
OdpowiedzUsuńTeoretycznie powinnam lubić Radka, i w sumie nie mam nic do niego, ale mam wrażenie że jest zbyt idealny jak na razie :)